Historia


Historia pokazuje że od najdawniejszych lat ludność prowadziła różnymi sposobami walkę z klęskami żywiołowymi jak: powodzie, pożary, huragany itp. Na terenach miejskich za ochronę p – pożarową odpowiedzialne były władze miejskie z burmistrzem na czele. W wypadku zaistniałego pożaru Rajcy miejscy organizowali służbę miejską oraz ludnośc dla zlokalizowania i ugaszenia pożaru.

 

W latach 1850-1900 zaczęto organizować specjalne oddziały straży pożarnych (często opartych o Cechy) zwanych Bractwem Floriańskim od swego patrona św. Floriana.
Na terenie gminy Klecza Dolna do czasu powstania Ochotniczej Straży Pożarnej obowiązek walki z pożarami spoczywał na Radnych Gminy, którzy na wypadek pożaru organizowali ludność do jego likwidacji.
Do roku 1914 gaszenie pożarów odbywało się przy pomocy drobnego sprzętu gospodarczego jak: wiadra, łopaty, konewki, widły itp. Uchwałą Gminnej Rady w Kleczy Dolnej z dnia 10.01.1914 została podjęta decyzja zakupienia ręcznej sikawki. Uchwałę podpisali: ówczesny wójt Jan Fiałek i sekretarz Stanisław Załuski. Zakupiona sikawka czterokołowa stała, produkcji firmy „LENZ” w Wiedniu była dwucylindrową pompą ssąco – tłoczącą wyposażoną w dwa kotły wietrzne (wietrzniki) tak na rurze ssącej jak i na tłoczącej. Sikawka osadzona była na stałe na wozie czterokołowym resorowanym, przystosowanym do zaprzęgu dwukonnego. Wyposażenie sikawki stanowiło: 4 m węża ssawnego Ø 70mm , 15 m węża tłocznego, prądownica, 3 pyszczki, klucze do spójni, młotek, pałka drewniana. Obsługę stanowiło 5 osób. Wydajność przy sprawnej obsłudze to 150 litrów wody na minutę, przy wysokości strumienia wodnego do 28 metrów. Sikawka wraz z osprzętem przechowywana była w stajni zajezdnej księżej karczmy, dzierżawionej wówczas przez organistę i zarazem radnego gminy Klecza ob. Andrzeja RESZKO.
Obecnie w miejscu karczmy znajduje się nieruchomość p. Jabłońskich. Z ramienia gminy za zabezpieczenie sikawki wraz z osprzętem i jej prawidłowe użytkowanie odpowiedzialnymi byli radni: Dziewiński Tadeusz oraz Ob. Andrzej Reszko. Alarmowanie na wypadek pożaru odbywało się za pomocą bicia w duży dzwon kościelny a po zabraniu dzwonów w czasie wojny przez okupanta poprzez dęcie w róg przez pilnującego kościoła tzw. wachowego, względnie służbę nocną wyznaczoną za numerami domów na każdą noc celem pilnowania obejść gospodarskich przed złodziejami, pożarami itp.
1923
Założycielem Ochotniczej Straży Pożarnej w Kleczy Dolnej był Franciszek KUŚ urodzony w 1876 roku w Wołowicach pow. krakowski – ówczesny kierownik szkoły podstawowej w Kleczy pełniący tę funkcję w latach 1922 – 1932. Z wykształcenia był pedagogiem, działaczem Stronnictwa Ludowego „Piast” propagatorem szerzenia oświaty i postępu wśród chłopów. Ponadto był gorącym zwolennikiem idei ochotniczego pożarnictwa.
Po przybyciu na teren Kleczy Franciszek KUŚ rozpoczął agitację wśród ludowców oraz mieszkańców Kleczy na rzecz założenia Ochotniczej Straży Pożarnej. W spotkaniach z rodzicami czy przypadkowych rozmowach z mieszkańcami wyjaśniał idee i cele działalności Ochotniczych Straży Pożarnych badając przy tym możliwości jej założenia. Będąc człowiekiem otwartym i szczerym szybko zdobył duży autorytet wśród mieszkańców Kleczy, z drugiej zaś strony idea ochotniczego strażactwa trafiła na podatny grunt patriotycznie ustosunkowanych gospodarzy z których wielu było zdemobilizowanymi żołnierzami wojny polsko – bolszewickiej z 1920 roku.
W wyniku starań kierownika Kusia na zebraniu mieszkańców odbytym w szkole podstawowej w Kleczy Dolnej w marcu 1923 roku uchwalono założenie Ochotniczej Straży Pożarnej w Kleczy Dolnej. Po zapoznaniu się ze statutem OSP chęć wstąpienia do służby w straży zgłosili następujący obywatele:
Kuś Franciszek
Bober Wilhelm
Dziewiński Tadeusz
Drabczyk Dominik
Jabłoński Aleksander
Kurek Stefan
Kwapień Karol
Prochownik Ludwik
Stopa Andrzej
Stopa Julian
Świerkosz Sebastian
Załuski Julian
Zemanek Wincenty
Zemuła Piotr

Z pośród w/w wybrano pierwszy Zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej w składzie:

Prezes – Kuś Franciszek
Komendant – Dziewiński Tadeusz
Sekretarz – Studnicki Julian
Skarbnik – Świątek Ludwik
Gospodarz – Kwapień Karol
Członek – Zemuła Piotr

stoją od lewej: Stopa Ignacy, Tatar Jan, Bober Józef, Serwin Józef, Pomietło Jan, Chowaniec Józef, Załuski Julian

siedzą od lewej: Korzeniowski Roman, Świątek Ludwik, Gugulski Franciszek, Kuś Franciszek, Zemuła Piotr, Bober Wilhelm, Oleksy Piotr.
leżą od lewej: Błachut Józef, Korzeniowski Józef.

 

Zwrócono się pisemnie do Związku Straży Pożarnych województwa krakowskiego oraz do Inspektoratu Pożarnictwa na województwo krakowskie z wnioskiem o zatwierdzenie Ochotniczej Straży Pożarnej w Kleczy Dolnej i nadesłanie pieczęci straży.
29 kwietnia 1923 roku Ochotnicza Straż Pożarna w Kleczy Dolnej została zatwierdzona i zarejestrowana w Związku Straży Pożarnych województwa krakowskiego otrzymując jednocześnie pieczęć kauczukową o kształcie i treści jak poniżej:

Ochotnicza Straż Pożarna w Kleczy Dolnej została podporządkowana operacyjnie i organizacyjnie pod Związek Ochotniczych Straży Pożarnych województwa krakowskiego. Naczelnictwo Okręgu II w Wadowicach.
Komendant przystąpił do organizowania korpusu tj. oddziału straży, szkolenia teoretycznego i ćwiczeń. Były to jednak ćwiczenia teoretyczne, musztry w ubraniach cywilnych gdyż OSP za wyjątkiem statutu, pieczęci oraz entuzjazmu jej członków nic więcej nie posiadała. Do ćwiczeń musztry powołano trębacza, którym został Dh Jan Świerkosz były trębacz wojskowy znający doskonale melodie różnych sygnałów jak również marszy wojskowych a przede wszystkim posiadał własną trąbkę sygnałówkę. Często straż maszerowała szarmancko przez wieś wprawdzie po cywilu w kapeluszach ale za to z melodią pod nogę wykonywaną na jedną trabkę. Często było słychać docinki, że „Kusiaki maszerują”
Zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej w Kleczy Dolnej po zatwierdzeniu organizacji przez organa związku wystąpił do gminy o przekazanie sikawki wraz ze sprzętem strażackim na rzecz OSP w Kleczy jednak bez skutku.
17 lutego 1924 roku na zwołanym zebraniu członków wybrano delegację w składzie:
Dh Wilhelm Bober
Dh Ludwik Prochownik
Dh Józef Błachut
powierzając jej zadanie udania się do gminy i załatwienie sprawy przekazania sikawki dla OSP w Kleczy Dolnej. Delegacja udała się na posiedzenie rady gminnej i przedstawiła, że OSP jest dobroczynną organizacją społeczną a nie polityczną utworzoną dla niesienia pomocy ludności i ochrony przed nieszczęściami pożarów, powodzi czy też innych klęsk żywiołowych więc dlaczego takie rozbieżności i uprzedzenia ze strony rady gminy. Delegacja zażądała stanowczo przekazania sikawki wraz z osprzętem. Na występ delegacji zareagował radny organista Andrzej Reszko któremu już znudziło się czyszczenie, konserwowanie i opiekowanie się sikawką stojącą w stodole byłej karczmy której obecnie był właścicielem aby przekazać sikawkę strażakom. W efekcie sikawka oraz pozostały sprzęt został przekazany OSP przez wójta w końcu 1924 roku.

Rysunek ręcznej sikawki zakupionej Uchwałą Rady Gminnej z dnia 10.01.1914

 

Ponadto straż w Kleczy Dolnej otrzymała od Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych oddział w Krakowie w formie zasiłku następujący sprzęt:
-drabina przystawna lekka szt. 1
-bosak lekki szt. 2
-bosak trójzębny szt. 1
-toporek wraz z pochwą szt. 6
-pas strażacki szt.6

zakupiono:
-pas z toporkiem (składnica p-poż. w Warszawie) szt. 6
-bluza strażacka (Szarfer Wadowice) szt.14

Ze związku w Krakowie otrzymano: Przepisy biurowości w strażach pożarnych 1 komplet.
Na skutek braku kasków ochronnych wypożyczono z Ochotniczej Straży Pożarnej w Wadowicach 2 chełmy ochronne.
Również stan osobowy OSP ciągle wzrastał. Pomimo stosowanej selekcji odnośnie stanu zdrowia, prezentacji oraz nienagannej reputacji w szeregi OSP zostali przyjęci:
-Brańka Stanisław
-Fiołek Piotr
-Kleszcz Franciszek
-Kleszcz Szczepan /wójt/
-Kleszcz Józef
-Stopa Alfons
-Stopa Paweł
-Czuba Aleksander

Korpus OSP został podzielony na oddziały:
I -sikawkowy
II -wodny
III -gimnastyków
IV -porząkowy

 

Rozpoczął się okres intensywnych ćwiczeń, szkoleń teoretycznych i praktycznych pod dowództwem Naczelnika korpusu i instruktora Naczelnictwa Okręgu II z Wadowic. Wykłady teoretyczne i zebrania straży odbywały się w sali szkolnej natomiast ćwiczenia musztry i ćwiczenia sprawnościowe oddziałów odbywały się na drodze wiejskiej oraz na łące Piotra Zemły nad rzeką Kleczanką obok szkoły lub na wyznaczonych obiektach i budynkach w terenie. Ćwiczenia były prowadzone w zakresie sprawności oddziałów: sikawkowego, wodnego, gimnastycznego z drabinami, bosakami, linami i toporkami.
Wpisowe do OSP wynosiło 60 groszy rocznie. Od członka czynnego składka roczna wynosiła 50 groszy, od członka wspierającego 2 zł. Wszyscy członkowie czynni byli ubezpieczeni. Konie do zaprzęgu sikawki początkowo były brane na tzw. Foszpan, dorywczo te które były w pobliżu w razie w pożaru. Dopiero w 1925 roku wyznaczono stałe konie do sikawki od strażaków Stopy Andrzeja i Świątka Ludwika. Konie te były zwolnione od innych obciążeń na rzecz gminy.
Uchwałą rady gminy z 24.04.1925 roku, postanowiono wybudować nową remizę OSP wraz ze spichlerzem o wymiarach 8 x 4 m, krytą dachówką bez wieży, na oddanym w dzierżawę przez dh. Świątka Ludwika gruncie, która służyła OSP do 1971 roku tj. oddania do użytku nowego budynku Domu Strażaka.

Pierwsza remiza OSP Klecza. Znajdowała się obok domu dh Ludwika Świątka

 

Na zebraniu w dniu 14.02.1965 wybrano komitet budowy nowej remizy OSP w Kleczy:
Oleksy Józef
Jędrzejec Jan
Zemła Piotr
Zontek Józef
Kwiatek Stanisław
Grabysz Antoni
Zemanek Ignacy
Skoczylas Franciszek
Glanowski Stanisław
Kleszcz Franciszek
Korzeniowski Jan
Glanowski Jan
Janicki Stanisław

 

Budowa nowego Domu Strażaka została rozpoczęta z inicjatywy członków Straży, którzy bardzo aktywnie pracowali przy wznoszeniu jego murów nie szczędząc sił w trudzie i znoju, wiedząc, że ten budynek będzie służył całemu społeczeństwu.

 

Obiekt został oddany do użytku w dniu 22 lipca 1971 roku i funkcjonuje po dzień dzisiejszy, ciągle udoskonalany, modernizowany na miarę aktualnych potrzeb.
W dniu oddania do użytku domu strażaka OSP Klecza otrzymała również  nowy samochód GLM m-ki Żuk A-15. W kolejnych latach za sprawą postępu technicznego do jednostki trafia nowy sprzęt w postaci wyposażenia osobistego strażaka oraz przyczepy wężowej WW-200.
zuk_przyczepa

2_zuk
W styczniu 1983 roku do jednostki w Kleczy trafia dodatkowy samochód Jelcz 005 GBA 2,5/16 na podwoziu Star 244 który zostaje zastąpiony w 1984 roku przez samochód GCBA Jelcz.
star_jelcz
Decyzją Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej z dnia 29 kwietnia 1995 roku Ochotnicza Straż Pożarna w Kleczy została włączona do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
Jednostka staraniem zarządu w miarę możliwości na bieżąco wyposażana jest w nowy sprzęt.
W dniu 3 maja 2008 nastąpiło uroczyste przekazanie nowo zakupionego samochodu m-ki Peugeot Boxer który po wyposażeniu w odpowiedni sprzęt pełni w podziale bojowym funkcję lekkiego samochodu ratownictwa technicznego. Samochód GLM Żuk zostaje zastąpiony pozyskanym od policji samochodem SLkw Ford Transit.

DSC_0038

Po modernizacji bram garażowych do naszej jednostki w dniu 24 września 2011 roku zostaje przekazany samochód GCBA Jelcz 010 5/24 który zastąpił wysłużonego Jelcza 004.
W roku 2014 rozpoczynają się pierwsze prace przy rozbudowie domu strażaka.
W dniu 28.04.2018 zostaje zakończony ostatni etap rozbudowy i po uroczystym poświęceniu oddany do użytku. W nowej części znajduje się kuchnia wraz z zapleczem i wyposażeniem, sala prób dla orkiestry dętej oraz trzeci boks garażowy wraz z zapleczem socjalnym dla strażaków – ratowników.

W dniu 28 października 2022 roku  do Ochotniczej Straży Pożarnej w Kleczy trafia nowy samochód Scania.
Jest to ciężki samochód ratowniczo – gaśniczy zabudowany przez firmę Wawrzaszek ISS z Bielska – Białej na podwoziu SCANIA P 360 4×4. Posiada między innymi zbiornik wody o pojemności 5000 litrów, zbiornik środka pianotwórczego 500 litrów, autopompę o wydajności 3800 litrów na minutę, działko wodno-pianowe, linię szybkiego natarcia, wyciągarkę i maszt oświetleniowy. Tak długo oczekiwany zastąpi wysłużonego Jelcza 010.
Całkowity koszt to 1.247 220,00 złotych.


 

Mira Kuś

KAPLICZKA

ŚW. FLORIANA

Kapliczka

z bielonymi ścianami

w niej święty Florian

pyzaty uróżowany

jedno oko ma przymknięte

drugie uchylone

kto tym razem?

– a, to znowu Hela

z bukietem konwalii

szczotką i wiadrami

wiem wiem

stary dom drewniany

i bez odgromienia

czuwam no przecież czuwam

ale…

muszę to w końcu powiedzieć

– nie znoszę detergentów

przy takiej kąpieli

trudno i darmo

lecz cała świętość mi mija…

a potem mówi się we wsi

że moja wrażliwość na modlitwę

gdzieś się ulotniła

***

Wiersz umieszczony jest za zgodą poetki, pochodzi z tomu „O, niebotyczna góro garów”. Poetka jest wnuczką założyciela OSP w Kleczy przed stu laty, kierownika szkoły Franciszka Kusia.